EDUKACJA ZDROWOTNA - ANTYTEZA EDUKACJI ZDROWOTNEJ

Jakub Niderla

„Edukacja zdrowotna” zapowiadana jest jako odpowiedź na potrzeby młodzieży. Brzmi pięknie, dopóki nie zobaczymy, że w pakiecie z profilaktyką i aktywnością fizyczną kryją się treści ideologiczne. Nowy przedmiot w szkołach ma kształtować niby świadome postawy prozdrowotne. Ale wystarczy zajrzeć głębiej, by dostrzec, że obok żywienia i sportu pojawiają się tematy mocno kontrowersyjne. Zdrowie staje się tylko pretekstem.

Nowy przedmiot przedstawiany jest, w dosyć optymistycznych ramach. Pomijając samą nazwę, która odnosi się do jakże cennego zdrowia, to według podstawy programowej ma zajmować się jedenastoma ważnymi obszarami zdrowia. Podstawa programowa obejmuje tematykę zdrowia na sposób holistyczny: od zdrowia fizycznego, przez psychiczne, po społeczne czy środowiskowe. Patrząc na program - można by rzec - integralna edukacja zdrowotna. Podstawa obejmuje 11 obszarów: 1) wartości i postawy, 2) zdrowie fizyczne, 3) aktywność fizyczna, 4) odżywianie, 5) zdrowie psychiczne, 6) zdrowie społeczne, 7) dojrzewanie (w szkołach podstawowych), 8) zdrowie seksualne, 9) zdrowie środowiskowe, 10) internet i profilaktyka uzależnień, 11) system ochrony zdrowia (w szkołach ponadpodstawowych).

Wątpliwości nie ma, że poszczególne tematy poruszają obszary zdrowia, które w dzisiejszych czasach szczególnie narażone są na wszelkiego rodzaju patologie. Ograniczenie aktywności fizycznej, przez rozwój cyfryzacji i transportu. Niewłaściwe odżywianie, przez większy dostęp do komercyjnego jedzenia. Nie wspominając o zaburzeniach natury psychicznej, na które wpływa choroba całego społeczeństwa. Można wymieniać i do każdego z obszarów doszukiwać się patologii, powodujące problem, dla którego potrzebna jest edukacja w danym zakresie. Jednakże, czy nie można rozbudować programu na innych przedmiotach szkolnych, o edukację w poszczególnych obszarach zdrowia? Czy tematy z obszarami zdrowia fizycznego, środowiskowego, odżywiania, dojrzewania, seksualności, nie można uzupełnić o podstawę programową biologii? Zdrowia psychicznego, społecznego, internetu i profilaktyki uzależnień na zajęcia z psychologiem, czy pedagogiem szkolnym oraz lekcje z wychowawcą, przy czym prowadzący byliby zobligowani i kontrolowani z realizacji podstawy? System ochrony zdrowia, zdaje się, że mógłby być realizowany na wiedzy o społeczeństwie. Jaki jest powód tworzenia odrębnego przedmiotu? Warto dodać, że jest to duże zamieszanie w systemie oświaty, wśród kadry nauczycielskiej oraz w konkretnych placówkach oświatowych.

Może powodem jest przemyt materiału, o charakterze nie tyle zdrowotnym, co ideologicznym? Jak wszyscy orientujemy się z przestrzeni publicznej, edukacja zdrowotna, ma na celu przemycić naszym dzieciom wiedzę, na temat wszelkich wypaczeń na tle seksualnym, które nie są odpowiadające naukom o zdrowiu, tylko opracowanym modelom deprawacji społeczeństwa.

Etapy ideologizacji seksualnej

Znane przez wszystkich powiedzenie, że ,,diabeł tkwi w szczególe” w tym wypadku może się sprawdzić. Mianowicie tematy zaliczające się do zdrowia seksualnego, zawierają ten sporny szczegół. Spojrzymy jedynie na tematy, które uderzają w naturę i w naszą chrześcijańską kulturę, która powinna generować moralność.

W proponowanym przez Resort programie nauczania, już w klasie czwartej szkoły podstawowej znajduje się dział poświęcony zdrowiu seksualnemu. Na tym etapie, program zawiera w miarę bezpieczne treści, mianowicie budowa ciała mężczyzny i kobiety, czy granice intymności. Program dla klasy piątej, już porusza tematy o ,,stereotypach płci” z założeniem, że nie powinno być różnic w zachowaniu między chłopcem a dziewczynką. Motywowane jest to oczywiście, szacunkiem do różnorodności. Samo w sobie nie jest to jeszcze ideologizacją w kierunku LGBT, ale patrząc na dalsze etapy programu, zobaczymy, że to tylko element rozwojowy.

Program dla klas szóstych pozostaje w miarę bezpieczny, tematy mówią ogólnie o zdrowiu seksualnym i granicach intymności. Jednak wszystko w rękach nauczyciela prowadzącego.

W klasie siódmej, zaczynają się tematy radzenia sobie z popędem seksualnym. Rządowe jednostki, nie dają szczegółowych rozwiązań tematycznych, nauczyciel sam musi dostosować szczegóły. Może zrobić to na dwojaki sposób:
1) popęd seksualny jako dar dla człowieka, do rozmnażania gatunku i fizycznego spełnienia miłości;
2) każdy możliwy sposób rozładowania popędu seksualnego, może być dobry. Problem w tym, że władza taką ,,furtkę” otwiera.

Niestety, w tej samej klasie program zakłada pojęcie orientacji psychoseksualnej oraz odróżnienie płci biologicznej, a ekspresji płciowej. Tutaj mamy do czynienia z ogromnym zagrożeniem, ponieważ próba podważenia innej płci jak biologicznej, jest uderzeniem w naturę, w nauki o zdrowiu, przez co jest antytezą całej edukacji. Aby była jasność, płeć wyraża się nie tylko w sferze biologicznej, czy fizycznej, ale również w psychologicznej, czy społecznej. Jednakże strona psychologiczna i społeczna, nie może być różna od tej biologicznej. Strona biologiczna jest fundamentalna, wpierw dostrzegamy budowę ciała, ciała będącego nierozerwalną częścią człowieka, bez którego sfery psychologiczne nie są zdolne do samodzielnej egzystencji. Dlatego przekreślania faktu biologicznego, na określania płci psychologicznej, uderza w integralny model człowieka.

Pozostajemy przy klasie siódmej, dalej mamy sposoby antykoncepcji. Przypomnijmy, że osoby w klasie siódmej, nie mają ukończonego wieku zgodnego. Jednak szczegółowa wykładnia o środkach antykoncepcyjnych, może ułatwić im, wczesne próby inicjacji seksualnej. Dodajmy, że późniejsze tematy w tej klasie, poruszają sprawy zgody na inicjację seksualną. Warto zauważyć, że antykoncepcja hormonalna - zdaniem specjalistów - może wpływać negatywnie, na fizjologię kobiecego ciała. Czy to na pewno edukacja zdrowotna?

Klasa ósma ma przypisane w programie choroby przenoszone drogą płciową - wydaje się słuszne - tylko że w opisie tematy, znajduje się profilaktyka! Przykładowo, aby używać sprawdzonych prezerwatyw. Później znajduje się powtórka z klasy siódmej. ,,Jota w jotę” jeśli chodzi o temat związany z orientacja psychoseksualną oraz różnica między płcią biologiczną, tożsamością płciową i ekspresja płciową. Z dodatkiem o poszanowaniu dla różnorodności. Powtórzony został też, jakże ważny - zdaniem rządu - temat o antykoncepcji, z jej rodzajami.

Powtórzenia materiałów dotyczących rozróżniania płci biologicznej, a jakiejkolwiek innej, czy sposobów antykoncepcji, w dwóch ostatnich klasach szkoły podstawowej, pokazuje zamierzenia ideologiczne środowiska politycznego, które reprezentuje obecna Minister Edukacji.

Tematy te, mogą skłaniać do wcześniejszej inicjacji seksualnej oraz do stworzenia obrazu wśród młodzieży, że seks jest jedynie czymś mechanicznym, służącym do rozładowania popędu. Kolejna konsekwencją powtarzających się tematów, jest przedstawienie płci, jako czegoś zależnego od podmiotowego

człowieka. Założenie takie przekreśla naturę i czynnik stwórczy, powodując, że ,,bogiem” może być każdy z nas.

W programie dla szkół ponadpodstawowych (bez rozróżnienie na klasy), program wśród słusznych tematów o zdrowiu seksualnym, pochyla się nad satysfakcją seksualną. Opisuje sposoby dbania o mięśnie dna miednicy, które pełnią różne funkcje, przy czym daje powód zdrowych mięśni, jakim jest odpowiednie odczuwanie satysfakcji z seksu.

Przy temacie dotyczącym niepłodności, podaje różne jej przyczyny, a jako rozwiązanie - metodę in vitro. Nie jest tajemnicą, że wśród stu konkretów Koalicji Obywatelskiej w wyborach 2023, było finansowanie in vitro. Była to równieże jedna z pierwszych uchwalonych ustaw, po objęciu przez Nich władzy. Metoda ta, stoi w sprzeczności z nauką katolicką, uderze w przykazanie ,,Nie zabijaj” oraz ,,Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną”. Ponadto, podważa prokreacyjną rolę miłości kobiety i mężczyzny. Chrześcijańska nauka przypomina, że człowiek jest owocem miłości kobiety i mężczyzny, a metoda in vitro czyni człowieka skutkiem procesów biologiczno-chemicznych.

Powraca temat ze szkoły podstawowej dotyczący stereotypów płciowych. Nawet do tego stopnia, że Autorzy nawołują, aby poruszać temat, stereotypów w kwestii możliwości seksualnych obu płci. Czy tutaj chodzi, o możliwość zajścia w ciążę przez ,,biologicznego mężczyznę”. Bo jeśli możliwości seksualne są także oceniane w granicach stereotypów płci, to ciężko jest sobie wyobrazić, o co może chodzić Autorom programu i osobom, które program zatwierdziły. Bardziej zatrważające są proponowane sposoby radzenia sobie ze stereotypami, wśród nich np. edukacja równościowa. Kolejny element środowiska politycznego Pani Minister, które chce zrównać wypaczenia seksualne, ze zdrowymi, chociaż bardziej poprawnie brzmi normalnymi, zgodnymi z naturą zachowaniami seksualnymi. Jako kolejny sposób, podany jest ,,promowanie pozytywnych wzorców”. Strach pomyśleć, kogo Autorzy mieli na myśli, jako pozytywne wzorce walki ze stereotypami płciowymi. Za chwilę przypomnimy sobie ,,ojców” LGBT, ale może chodziło im o bardziej aktualne wzorce, np. Michała Sz. ps. ,,Margot”. Z humorem mówiąc, bardzo niezłomnie walczył o prawa osób MEGA- nienormatywnych płciowo.

Jak wspomnieliśmy na początku, analizujemy tematy, które uderzają w naturę i podważają normy seksualne, a przez to stanowią antytezę edukacji. Program zawierał dużo innych tematów, nie będące kontrowersyjnymi, a wiele z nich warto ocenić jako dobre. Powtórzmy - ,,diabeł tkwi w szczególe”.

Skąd to się wzięło?

Historia początku XX wieku, zna wielu myślicieli NIE-edukacji seksualnej, szczególnie o poglądach lewicowych, wywodzących się z kręgów socjalistycznych, komunistycznych, czy ogólnie liberalnych. Byli narodowości Rosyjskiej, ale też Niemieckiej, czy Amerykańskiej. Do tej grupy możemy zaliczyć ,,drugiego po Marxie” Niemca - Fryderyka Engelsa oraz jego ideologiczną kontynuatorkę Shulamith Firestone (zm. 2012), a także Helmuta Kentlera (zm. 2008). W zagłębiu radzieckiego komunizmu, taką myśl rozwijała Aleksandra Kołłontaj (zm.1952). Była to pierwsza kobieta na świecie, która pełniła funkcję ministra, pracowała u boku Lenina. W Ameryce ,,wyzwolenie seksualne” propagowała Margaret Sanger (zm.1966), Alfredzie Kinseyu (zm. 1956) oraz żyjąca – Judith Butler. Francja miała reprezentację w postaci feministki Simone de Beauvoir (zm. 1986)

Jak wspomnieliśmy, w kilku klasach przewijają się tematy ze stereotypów płci, które według środowiska politycznego Minister Nowackiej, są one złe (jak wspomniane - są to tylko stereotypy). Widzimy tutaj wpisanie się w myśl Aleksandry Kołłontaj, twierdzącej, że społeczeństwo jest zdominowane przez mężczyzn, a kobiety z tego może wyzwolić jedynie seks bez zobowiązań. Tutaj też widzimy analogię, do licznych tematów o antykoncepcji.

W tematy o stereotypach, możemy także wpisać Shulamith Firestone. Pisała w roku 1970: ,,celem rewolucji feministycznej nie może być jedynie, jak zakładano w pierwszym ruchu feministycznym, usunięcie męskich przywilejów, lecz również samego rozróżnienia płci”. Wydaje się, że jej niezapisana myślą było, że płeć to jedynie stereotyp. Miała podobne myśli do dzisiejszych prekursorów edukacji zdrowotnej, jednak z taką radykalną tezą mieliby problem, aby przebić się do Polskiej szkoły.

Kobiety uwięzione w stereotypach macierzyństwa oraz małżeństwa, mocno dostrzegała Amerykanka Margaret Sanger. W książe z roku 1914 pisała o małżeństwie jako zdegenerowanej instytucji. Jeszcze mocniej pisała o macierzyństwie - „kobieta jest upośledzona przez to, że jest żoną i matką. Trzeba uwolnić kobietę od tego haraczu, od tej pańszczyzny, jaką jest ciąża, rodzenie dzieci, zajmowanie się dziećmi”. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku o aborcji, wiele polskich działaczek feministycznych krzyczało, że kobieta to nie jest ,,żywy inkubator”. Widać tutaj analogię do myśli Sanger, to co jest błogosławieństwem dla kobiety, próbują przedstawić jako przekleństwo. Podobnie jak z wizją Firestone, ciężko byłoby, aż tak radykalną wizję jednoznacznie wskazać w programie nauczania. Jednak algorytmiczność tematów o stereotypach płciowych, stopniowo do tego dążą.

Kolejną pionierką, pod która mogą podpisać się w walce ze stereotypami, jest Simone de Beauvoir. Pisała o kobiecości, jako jedynie konstrukcji kulturowej. Szanse na wyzwolenie ma jedynie jeśli podda się na aktywizm i odwagę. Jeżeli podda się natomiast tradycji i religii, to będzie żoną i matką, czyli utożsamia się ze stereotypem społecznym. Słuchając wypowiedzi kobiet ze środowiska politycznego pani Minister Nowackiej, można zauważyć wspólne myśli z francuską Feministką.

Tematy mówiące o istnieniu innej płci niż biologiczna, a dokładniej o płci będącej sprzeczną z biologiczną, możemy odnieść do myśli Judit Bulter. Feministka tworzy od drugiej połowy XX wieku. Zasłynęła ze stworzenia pojęcia queer (tłumaczone z ang. odmieniec), które zakłada obalenie teorii o binarności płci, czyli podważa istnienie tylko dwóch płci. Ponadto, w książce opublikowanej w roku 1990 pt. ,,Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości” zaprezentowała model performatywności płci - istnienie płci społeczno-kulturowej. Według Bulter, nie wynika ona z płci biologicznej, tylko jest tworzona poprzez nieustanne powtarzanie i odgrywanie ról właściwych do danej płci, używa przykładu - ,,jeśli chłopiec nauczy się odgrywać rolę dziewczynki, zostanie kobietą”. Autorka zakłada, że istnieje więcej niż tylko dwie płcie kulturowe.

Współczesne środowisko liberalno-lewicowe, również zakłada funkcjonowanie więcej niż jednej płci. Podobnie, występowanie innej - różnej płci od płci biologicznej, oraz możliwość modyfikacji swojej płci przez zachowania i w sposób mechaniczny. Jest to kolejna próba, przypisywania sobie atrybutów boskich przez człowieka. Tematy mówiące o sposobach zapobiegania ciąży oraz profilaktyce w unikaniu chorób przenoszonych drogą płciową, mogą skłaniać, do wcześniejszej inicjacji seksualnej. Komentatorzy sceny politycznej, stawiali hipotezę, że ustawowa możliwość zakupu leków antykoncepcyjnych od 15.roku życia, bez recepty, podobnie - ma na celu doprowadzenie do wcześniejszej inicjacji seksualnej wśród młodzieży. Inicjatywa ta, była wprowadzona przez wspólne środowisko polityczne, co obecnie ułożyło podstawę programową do edukacji zdrowotnej. Tematy te, podobnie jak poprzednie miały swoich pionierów filozoficznych.

Alfredzie Kinseyu za Oceanem, określał człowieka mianem ,,istota seksualna”. Dzieci - jego zdaniem - mają również prawo, do czerpania przyjemności z seksu. Zakładał, że małe dzieci, a nawet niemowlęta są zdolne do przeżywania orgazmów. Był podejrzewany o przestępstwa seksualne wobec małoletnich.

Kolejnym zwolennikiem aktywności seksualnej wśród małoletnich, był Helmut Kentler. W roku 1970 opublikował książkę ,,Wychowanie seksualne”, w której określił cele edukacji seksualnej. Wśród nich znajdowało się: onanizowanie się od najmłodszych lat życia; czynności kazirodcze, między dziećmi a rodzicami; zabawy seksualne już od przedszkola, które ułatwiają doświadczenia stosunku płciowego. Zakładał, że człowiek powinien uprawiać seks już od osiągnięcia dojrzałości płciowej. Dodatkowo, szkoła powinna przekazywać wiedzę o metodach i sposobach antykoncepcyjnych.

Wszelkie ruchy w systemie oświaty, próbujące doprowadzić do wczesnej aktywności seksualnej, miały miejsce już od początku XX wieku. Myśliciele edukacji seksualnej, mieli nawet bardziej wypaczone teorie odnośnie inicjacji seksualnej, niż szkoła Nowackiej. Jednak jak w poprzednich przypadkach, tak tutaj szczególnie, pomysły zaprezentowane powyżej, nie przeszłyby we współczesnym świecie. Niestety, ale skutkiem takiej edukacji, może być wzmożona aktywność seksualna u młodzieży we wczesnym wieku nastoletnim.

Antyteza

Edukacja zdrowotna jest antytezą edukacji i antytezą zdrowia. Edukacji, bo podważa fakty biologiczne o zdrowiu oraz o człowieku. Zdrowia, bo naraża młodych ludzi, a nawet dzieci, na problemy zdrowotne. Mówimy tutaj o problemach w zdrowiu fizycznym, które mogą spowodować niekontrolowane przez lekarzy, przyjmowanie środków antykoncepcyjnych. Nie wspominając o problemach w zdrowiu psychicznym, które mogą wygenerować np. próby podważania biologicznej płci, a także wczesna inicjacja seksualna.

Źródła:

M. Puzio, Prekursorzy permisywnej edukacji seksualnej, ordoiuris.pl, Warszawa 2024.

gov.pl/ Przykładowy program nauczenia edukacji zdrowotnej.